
Egzemplarz tej książki został zakupiony zupełnie przypadkiem. Nawet nie spodziewałam się, że Adaś tak polubi interaktywną zabawę jaką dała nam książeczka „Naciśnij mnie”.
Cieszy mnie to, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy potrafią wymyślić coś ciekawego, coś co wywoła uśmiech na dziecięcej buzi i wciąga do zabawy bez użycia sprzętu elektronicznego.
Pomysł jest banalny. Białe tło i kropki. Na pierwszej stronie kropka żółta, a pod nią polecenie „naciśnij żółtą kropkę i przewróć kartkę”.


Przewracanie stron staje się czymś magicznym, a Adaś czuje się jak superbohater, który ma moce, super zdolności – teraz naciśnij, a teraz potrząśnij, klaszcz, dmuchaj, przewracaj, a potem zobacz, co się stanie. Genialna książka!

Autor zadbał też o to, aby po każdym wykonanym poleceniu przysługiwała nagroda w postaci słów: brawo, bardzo dobrze, świetnie, doskonale. To pomaga, ponieważ wiadomo, że pochwały działają stymulująco, zachęcając do dalszej zabawy.

Słowo nuda nie widnieje w słowniku autora. „Naciśnij mnie” posiada same plusy: uczy kolorów, rozwija małą motorynkę, daje mnóstwo uśmiechu i radości z faktu, że książką można się świetnie bawić. Z pewnością pozycja jest warta zakupu. Uwierzcie mi nie jest to książka na raz, ponieważ my do niej regularnie zaglądamy. 5 na 5
