Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 48
Wiek: 4+
Moja Ocena: 5/5
Nawet nie pytam, czy znacie Kevina. Nie wyobrażam sobie, żeby znalazł się ktoś, kto nie znałby tego kultowego filmu, puszczanego co roku na Święta Bożego Narodzenia. „Kevin sam w domu” stał się symbolem, bez którego trudno wyobrazić sobie familijno-świąteczną atmosferę.
„Kevin sam w domu” to książka o przygodach małego Kevina McCallistera, który został przypadkowo zostawiony bez opieki w wielkim rodzinnym budynku.
Kevin McCallister nie dogaduje się ze swoją rodziną. Kiedy wszyscy byli zajęci pakowaniem się na wyjazd świąteczny, on był niegrzeczny i psocił. Ośmioletni Kevin McCallister ma jedno życzenie: chce, żeby jego rodzina zniknęła.
Następnego dnia chłopiec budzi się sam w wielkim domu. Zamiast przejmować się, główny bohater jest szczęśliwy, że w końcu został bez nikogo i może robić to, co tylko chce. Kevin szaleje ze szczęścia i robi po kolei wszystko to, czego zabraniała mu mama.
Podczas nieobecności rodziców Kevin radzi sobie doskonale. Robi zakupy, sprząta, chodzi do kościoła, gotuje.
Jednak gdy w okolicy zaczynają grasować złodzieje, Kevin będzie musiał przemyśleć, czy nadal chce samodzielności i samotności. Okazuje się, że włamywacze upatrzyli sobie właśnie dom rodziny McCallister’ów, gdzie planują wykraść cenne rzeczy. Pomysłowość Kevina w zastawianiu na nich wyrafinowanych pułapek nie ma granic. Jak wiecie, chłopiec pokonuje przestępców i jego kolejne życzenie się spełnia – tym razem, aby cała rodzina pojawiała się z powrotem w domu.
Samej treści nie ma w książce za wiele, można rzec, że to bardzo okrojona wersja filmu. Rekompensują to jednak świetne ilustracje oraz plan Kevina, umieszczony w książce. Obrazki są duże, kolorowe i cieszą oko.
„Kevin sam w domu” to zabawna historia o małym chłopcu, który nie chciał być tchórzem. Myślę, że znajdzie się spora grupa czytelników, chcąca posiadać egzemplarz książki. Nasza zagościła w Bibliotece Malucha i z pewnością będziemy do niej wracać, nie tylko w porze zimowej. Polecamy.
[…] Dlatego pomyślałam, że fajnie będzie pokazanie Wam drugiej części, o pierwszej pisałam tutaj. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli czytać ją także w języku ojczystym. Ilustracje są […]
PolubieniePolubienie