
Autor: Amanda Noll
Wydawnictwo: CzyTam
Liczba stron: 32
Wiek: 4+
Moja Ocena: 5/5
„Potrzebuję mojego potwora” to wyjątkowa opowieść o potworach pod łóżkiem, z idealną równowagą chichotów i dreszczy.
Narratorem książki i zarazem głównym jej bohaterem jest kilkuletni chłopiec. Pewnej nocy, gdy Ignaś szuka pod łóżkiem swojego potwora – Gaba, zamiast niego znajduje od niego notatkę: „Poszedłem na ryby. Wracam za tydzień”. Chłopiec wie, że bez znajomych nocnych przerażeń Gaba nie ma szansy na dobry sen.

Ignaś przeprowadza wywiad z potencjalnymi zamiennikami, aby sprawdzić, czy mają odpowiedni sprzęt do pracy – spiczaste zęby, ostre pazury i długi ogon – jednak żaden z nich nie okazał się wystarczająco przerażający dla chłopca. W zastępstwie za Gaba pojawiły się różne potwory, ale żaden nie był odpowiedni. Zęby Huberta nie były dostatecznie ostre, ślinotok Maksa był śmiechu warty, ogon Sylwii w ogóle nie przerażał, a Raf miał pomalowane pazury.



Kiedy Gab wraca z wyprawy wcześniej, niż się zapowiadał, Ignaś jest zachwycony. Okazuje się, że Gab nie lubił łowić ryb, ponieważ są one zbyt nudne – to żadna sztuka, aby je przestraszyć. Wreszcie zadowolony Ignaś spokojnie może ułożyć się do snu, wiedząc, że jego potwór jest w pobliżu.



„Potrzebuję mojego potwora” to nietypowa opowieść na dobranoc dla dzieci, które uwielbiają potwory. Bawi i przeraża jednocześnie, co sprawia, że nie ma się ochoty wyściubać nosa spod kołdry. Książka nadaje się w sam raz dla tych, którzy mierzą się z nocnymi strachami. Książka jest przepięknie zilustrowana i wydana. Szczerze polecamy.
