
Autor: Eliza Piotrowska
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 80
Wiek: 7+
Moja Ocena: 3+/5
„Stare radio. Wszystko gra!” to historia o Jasiu, który w szafie w pokoju dziadków odkrywa tajemnicze, stare radio odgrywające audycje sprzed lat.
Kiedy babcia i dziadek wyjeżdżają na wakacje, chłopiec całymi dniami przesiaduje u nich w pokoju, słuchając wiadomości z radioodbiornika. Między starymi audycjami radio raz po raz wydaje z siebie dziwne dźwięki.

Jaś poznaje Sonię, małą Ukrainkę, która wprowadziła się do jego kamienicy i zamieszkuje nad jego mieszkaniem. Okazało się, że dzieci zaprzyjaźniają się i wspólnie słuchają tajemniczych dźwięków, które wydaje radio. Sonia szybko odgaduje, że jest to alfabet Morse’a i dzięki temu udaje się im odszyfrować informację o jakimś liście.

Któregoś dnia jednak radio się psuje. Na szczęście z wakacji wraca dziadek, który pociesza dzieci i mówi, że szybko naprawi radio. Okazało się, że w lampce ukryty jest list, napisany przez dziadka Soni oraz diamenty, po prababce Helenie, która była księżniczką.

Tajemnicze radio okazało się niebywałym skarbem. Jaś dowiedział się ciekawych informacji na temat stanu wojennego z 1981 roku oraz poznał ciekawą koleżankę, która, jak się okazało, jest z rodziny królewskiej.


„Stare radio. Wszystko gra” to pełna ciepła opowieść, która odkrywa przed czytelnikami kawałek historii Polski, a rodzicom i dziadkom przypomina stare czasy. Historii towarzyszą pełne charakteru, oryginalne ilustracje. Książka przybliża młodym odbiorcom przedmioty, których już raczej nie zobaczą w codziennym użytku, a które kiedyś były wszędzie. Według mnie lektura jest ciekawa, tajemnicza, ale z odpowiednią dawką humoru. Żałuję, że w moim domu nie mieliśmy takiego odbiornika. Jestem fanką stylu retro i uwielbiam przeglądać slajdy, słuchać płyt winylowych, tych samych, przy których bawili się moi rodzice. Książka przeniosła mnie do lat młodości, skłoniła mnie do refleksji nad urządzeniami, które przeszły już do lamusa. Ciekawi mnie, jak Adaś będzie wspominał swoje dzieciństwo i ile z niego zapamięta. Na szczęście jest na to czas. Niech będzie dzieckiem najdłużej jak to możliwe.
