
Autor: Szymon Barabach
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Liczba stron: 47
Wiek: 4+
Moja Ocena: 5/5
„Rymosmaki, czyli co się gdzie je na świecie” to pachnąca potrawami wierszowana książeczka, która zabierze czytelników w podróż do różnych zakątków naszej planety, aby poznali dania serwowane na co dzień w różnych kulturach.
15 rymowanek, 15 krajów i co najmniej 15 pomysłów (w naszym przypadku) na zabawę w kuchni.

Meksyk to kraj, w którym rządzą placki tortilla, dzięki któremu można stworzyć wiele potraw: chimichanga, enchilada, nachos, burrito, salsa i guacamole. A kiedy się znudzą, warto sięgnąć po przepis na brazylijską feijoadę, czy węgierski gulasz.

Oczywiście znajdziemy także azjatyckie menu – w Kraju Kwitnącej Wiśni, serwuje się sushi o każdej porze dnia. Dla tych, którzy lubią dobrze przyprawione jedzenie, Indie oferują curry w każdej postaci – z mięsem, rybą czy vege, natomiast Chiny zaproszą smakoszy na dania z głębokiego woka.

Afrykańskie smaki także mogą zagościć na stole, w domowym zaciszu można wypróbować szakalakę, a dla bardziej kreatywnych kucharzy – przy pomocy glinianego garnka można ugotować marokańskie potrawy.

Z pełnym brzuszkiem po obiedzie można delektować się tortem bezowym prosto z Australii, zapijając go angielską herbatką o 17:00.

Oczywiście USA proponuje swoje popularne hot dogi i hamburgery, ale podobno od zjedzenia dwóch rozboli nas brzuch. We Francji kawa najlepiej smakuje w towarzyskie świeżego croissanta, koniecznie w dzielnicy Montmartre. Dla tych, którzy kochają smak ryb – najlepsze można zjeść w Szwecji. Co ciekawe, tureckie słowo i potrawa kebab, pochodzi od kobiety Kebabcia, która swego czasu była znana z tego, że przyrządzała najsmaczniejsze mięso na szpikulcu.
Zgłodnieliście? Ja bardzo! Nie uważacie, że książeczka świetnie działa na kubki smakowe? Zatem myślę, że „Rymosmaki, czyli co się gdzie je na świecie” może stać się fantastyczną przygodą do odkrywania nowych potraw, zabawą w kuchni, a nawet początkiem kulinarnych podróży po różnych kontynentach. Całość czyta się szybko, wszystko jest spójne, a nieznane nazewnictwo wytłumaczone jest na stronach. Rysunki są ciepłe, zabawne i oddają cechy danego kraju. Według mnie lektura jest ciekawa i skłania maluchy do dalszych poszukiwań po książkach kucharskich, wyszukiwań potraw w Internecie, czy choćby odkryć sekretnych rodzinnych przepisów. Polecam.
