
Autor: Zofia Stanecka
Wydawnictwo: Literatura
Liczba stron: 48
Wiek: 5+
Moja ocena: 5/5
Zastanawialiście się kiedyś co było pierwsze – jajko czy kura? Otóż dzisiejszy tytuł może pomóc rozwikłać tę zagadkę. „Jajko króla Robotyka” to książka autorstwa Zofii Staneckiej, ukazuje dzieciom pojęcia chęci pomocy innym, troskę i lojalność.
W odległej galaktyce pewnego razu król Rupert Robotyk dostał na kolację jajka. Wszyscy poddani nie mogli wyjść z podziwu co to za obiekt ani jak się u nich znalazł. Wiele robotów debatowało nad tym, czy to nie jakiś rodzaj pocisku lub podobnej broni.


Eryka Elektryka, osobista ochroniarka króla, starała się rozwiązać zagadkę pojawienia się jajka. Uzgodniła z władcą, że teraz będzie czuwać pod jego komnatą i weźmie pod opiekę nieznany obiekt. Bezpiecznie schowała jajko w kieszeni przedniego uniformu. Przypomniała sobie, że kiedyś przybył do nich międzygalaktyczny podróżnik Harold Harmonik, który miał w kabinie swojej rakiety rzecz niezwykłą i robotom nieznaną. Harmonik nazwał tę rzecz rośliną, jej barwę zieloną, a naturę określił jako organiczną. Erica pamiętała z jego opowieści o istniejących gdzieś w kosmosie światach w pełni organicznych, będących domem dla roślin oraz innych istot wodnistych. Do tego przypomniała sobie jeszcze smutny fakt, jaka panika wybuchła w królestwie, gdy okazało się, że na pokładzie rakiety znajduje się śmiercionośna ciecz zwana wodą, która służyła do nawadniania rośliny.


Nie miesiąc dłużej Elektryka postanowiła ocalić jajko. Poprosiła króla Robotyka, aby zezwolił jej na wywiezienie obiektu za ich galaktykę. W ten oto sposób ochroniarka uratowała nie tylko jajko, ale szybko po jej wylocie nastał porządek w królestwie. Jak myślicie, dokąd Eryka wywiozła jajko i co się z nim stało? Odsyłam do lektury.

„Jajko króla Robotyka” to zabawna i pięknie zilustrowana lektura dla dzieci. Fabuła wciąga od pierwszej strony, a język jest prosty w odbiorze. Książka wydana jest w twardej oprawie, dzięki nakładowi Wydawnictwa Literatura. Gorąco polecam.
