
Autor: Marta Milewska
Wydawnictwo: Tatarak
Liczba stron: 84
Wiek: 5+
Moja ocena: 4+/5
„Skąd się biorą dzieci?” to śmieszny tytuł opowiadający historię Leona, który dowiaduje się, że za 8 miesięcy pojawi się na świecie jego braciszek.
Pewnego dnia rodzice szepczą i krzyczą jednocześnie miedzy sobą w łazience o czymś, czego chłopczyk nie do końca rozumie. Po powrocie ze szkoły zastaje tatę ubranego w koszulę i mamę siedzącą kanapie. Już wie, że „coś się kroi”. Nowinką, jaką usłyszał Leon jest to, że mama spodziewa się dzidzi, która niebawem pojawi się pośród nich. W jego głowie pojawia się niepokój, wątpliwości i pytanie: jak to dziecko znalazło się w brzuchu mamy?


Swoje dociekania postanawia rozpocząć w domu Franka, zagadując jego starszych braci. Nastolatkowie wymijająco wyliczają tajemniczo brzmiące słowa: „kizi-mizi”, „ten teges”, „rozmnażanie” i „seksowanie”. Ale żadne z nich nie wytłumaczyło Leonowi tego, skąd się biorą dzieci.

Bystry uczeń udaje się na rozmowę do nauczyciela biologii, następnie do babci Mani, potem do organisty kościelnego i wreszcie do dr. Wierzby. Lekarka potraktowała Leona jako równego sobie rozmówcę, objaśniała biologiczne różnice między dziewczynami i chłopcami, później kobietami i mężczyznami.

„Skąd się biorą dzieci?” to niezwykle sympatyczna i zabawna książka dla młodych czytelników, która rozwieje im tytułowe pytanie.
