
Autor: Tadeusz Baranowski
Wydawnictwo: Ongrys
Liczba stron: 96
Wiek: 6+
Moja ocena: 4+/5
„Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady” to kolejna praca Tadeusza Baranowskiego, która pokazuje czytelnikom jego mniej znaną historyjkę, ale równie wartościową, co te najsłynniejsze.
Amadynka i Huzarek to zakochana para Fruwaczków. Pewnego wieczoru siedzieli sobie na brzegu lokalnego, pięknego jeziora. Nagle podleciał do nich czarny ptak i uniósł ich wysoko w górę. O porwaniu doniosła innym Trajkotka, która widziała je na własne oczy. Mieszkańcy osady postanowili udać się do mistrza Kakapo po radę w tej spawie. Kapłan przedstawił zgromadzonym plan, jak uwolnić porwanych.
Istnieje legenda o kwiecie zła. Jej przepowiednia mówi o niedostępnej, tęczowej dolinie, ukrytej gdzieś pośród smoczych gór. Ma w niej zakwitnąć kwiat zła, rodząc tylko jedno nasionko i jeśli osiądzie w glebie, stanie się początkiem zła na ziemi. Czarny Ptaszyl wie, że zbliża się czas dojrzewania nasiona, dlatego chce dowiedzieć się, gdzie znajduje się tęczowa dolina, o której wie tylko Kakapo.



Tymczasem Amadynka i Huzarek przetrzymywani byli w zamku Czarnego Ptaszyla, Władcy Ciemności, który chciał wymusić od nich, gdzie może znaleźć Kakapo. Władca bardzo pragnął zawładnąć światem i jest w stanie uczynić wszystko, aby posiadać kwiat zła. Czy Czernemu Ptaszylowi uda się osiągnąć zamierzony cel? Odsyłam do lektury.
„Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady” to przygodowy komiks dla dzieci w kolorowym wydaniu. Grafika jest prosta, kreska przyjemna dla oka, a fabuła wciągająca. Myślę, że mali czytelnicy będą dobrze się bawić z tą powieścią graficzną. Jest tu ciekawy, stworzony przez autora świat, a bajeczne obrazki zachęcą dzieci do śledzenia całej historii.
